Rano 15 lutego o godzinie 8:00 wyjechaliśmy na wycieczką szkolną sprzed szkoły. Gdy wszyscy wsiedli do autobusu i zajęli miejsca, ruszyliśmy. W autobusie śmialiśmy się i rozmawialiśmy.
Szybko dojechaliśmy do Oleśnicy. Na basen weszło dziesięcioro dzieci, a reszta została i czekała, siedząc na poczekalni. W wodzie byliśmy półtorej godziny. Po wysuszeniu i uczesaniu wyruszyliśmy w dalszą drogę.
Do Wrocławia podróż okropnie się dłużyła, ponieważ w nocy spadło dużo śniegu i było ślisko na drodze. Gdy już dojechaliśmy udaliśmy się do Korony. Tam okazało się, że najpierw pójdziemy na film pt. ,,Alvin i wiewiórki 3”.Wszyscy kupili sobie popcorn i colę. Film trwał ok. 1 godziny. Był śmieszny i opowiadał o zabawnych przygodach kilkorga przyjaciół. Było to sześć wiewiórek: Alvin, Szymon, Teodor, Brittan, Żaneta i Eleonora oraz Dev i Iyen. Wiewiórki utknęły na bezludnej wyspie i nie umiały się z niej wydostać. Poznały tam kobietę, która na tej wyspie szukała przez wiele lat złota, klejnotów i rubinów. Od tego szukanie dostała bzika. Dev i Iyen znaleźli wiewiórki i kobietę. Na tratwie wrócili na ląd. Po filmie mieliśmy półtorej godziny na chodzenie po sklepach i spożycie posiłku.
Do domu jechaliśmy pięć godzin. Droga była okropnie zasypana śniegiem. Byliśmy świadkami wielu wypadków. Wszyscy najedli się dużo strachu. Na szczęście do domu dojechaliśmy zdrowi i szczęśliwi.
Pomimo złych warunków pogodowych wycieczka była bardzo udana.
Ola Czekaj
15 lutego 2012 roku o godzinie 08:10 sprzed budynku szkoły wyjechaliśmy do Oleśnicy i Wrocławia.
W Oleśnicy kąpaliśmy się w basenie i zjeżdżaliśmy ze zjeżdżalni. Czteroosobową grupą poszliśmy na solarium. Następnie pływaliśmy w sportowym basenie i bawiliśmy się w „leniwej rzece”.Jest to akwen,w którym można pływać,nie umiejąc pływać,gdyż specjalne prądy wodne unoszą ciało. Po półtorej godzinie pojechaliśmy do kina do Wrocławia. Oglądaliśmy seans pt.”Alvin i wiewiórki 3″.Film był bardzo śmieszny i ciekawy. Opowiadał o przygodach pewnej wiewiórki,jego przyjaciół i trzech wiewiórek.
Później mieliśmy półtorej godziny na zwiedzanie galerii i zakupy. W drodze powrotnej mijaliśmy dużo wypadków. Niektóre z nich były naprawdę bardzo groźne. Na drogach było bardzo ślisko,padał śnieg i wiał wiatr. Warunki pogodowe nie sprzyjały podróżowaniu. Trochę się obawialiśmy,czy szczęśliwie dotrzemy do domu. Jednak panie Musiała i Kubis dodawały nam otuchy. Kierowca, jadąc bardzo ostrożnie, przywiózł nas do Drożek. Zmęczeni podróżą, ale zadowoleni i podekscytowani dotarliśmy do celu.
Filip Kaźmierczak i Dominik Nagorzański